Cztery dni to w piłce nożnej wieczność. Legia w niedzielę była do kitu, bo przegrała w Lubinie. Obraz rozbitego klubu dopełniło zamieszanie z trenerem Edim Iordanescu, o którym nie było wiadomo – zostaje, czy ciężar kolejnej porażki okaże się zbyt ciężki i wróci do Rumunii.
Po czwartkowym zwycięstwie z Szachtarem, zza chmur nad Łazienkowską, nieśmiało to nieśmiało, ale wyjrzało słońce.
Lech w weekend pozował na stabilnego, a od czwartku zbiera cięgi za kompromitującą porażkę z piłkarzami z Gibraltaru. W niedzielę Legia z Lechem spotkają się w meczu o dobrą pogodę. Rozstrzygną, kto przez najbliższe dni będzie miał spokój, a gdzie zbierze się na burzę.
A co już w tej chwili oznacza zwycięstwo Legii i wielka wpadka Lecha dla naszej pozycji w Europie – przeanalizował Łukasz Godlewski. Zapraszam do lektury wybranych tekstów z Przeglądu Sportowego Onet.