Nawrocki do Kijowa nie wybiera się, bo nie jest zadowolony ze zbyt wolnego tempa ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej, oczekuje też „konkretów gospodarczych" –
pisze Michał Olszewski.Tak komentuje postawę prezydenta: „Polski prezydent lekceważy podstawową kwestię: dyplomacja polsko-ukraińska nie rządzi się zasadami czasu pokoju, tylko jest dyplomacją wojenną”.
Przykre, że prezydent nie pojmuje takich fundamentalnych prawd.
Michał Wojtczuk pisze o aferze związanej z Centralnym Portem Komunikacyjnym.
Już są konsekwencje. PiS zawiesił dwóch posłów, którzy byli ministrami w rządzie Mateusza Morawieckiego w czasie transakcji – to Robert Telus oraz Rafał Romanowski. Sprawa jest już w prokuraturze.
Stan upojenia sędziego nie ulega zatem wątpliwości, ale Iwaniec twierdzi, że to nie on siedział za kierownicą.
Linia obrony wymyślona chyba na chybcika, bo za kółkiem widzieli go sąsiedzi, a że byli blisko i Iwańca znają z widzenia, wątpliwości nie mają. Prokuratorzy też.
Prokuratura nie może postawić sędziemu zarzutów ani skierować aktu oskarżenia, dopóki Sąd Najwyższy nie uchyli mu immunitetu.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że Iwaniec jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Oraz od 2022 r. (czyli za czasów PiS) zastępcą rzecznika dyscyplinarnego sędziów przy Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Czyli Iwaniec to rzecznik dyscyplinarny, który najwyraźniej potrzebuje dyscypliny.